| 
                 PIRAMIDA  
                Wersja cyfrowa Na
                    ekranie komputera pojawia się słowo definicja. Jest ono aktywnym
                      linkiem. Po kliknięciu ukazuje się zdanie
                    złożone z kilku lub kilkunastu wyrazów. Jest to po
                    prostu definicja pojęcia definicja. Każde
                    słowo w tym zdaniu-definicji też jest aktywnym
                    linkiem, albowiem wszystkie one pojawiają się po raz
                    pierwszy, można zatem kliknąć na każde z nich, a
                    wtedy odsłoni się zdanie definiujące ten wyraz. I
                    tak dalej. Nie wiadomo dokąd. Dokąd starczy zapału,
                    sił i wyobraźni, by ogarnąć mnożące się zdania.
                    Oczywiście słowa już zdefiniowane nie są definiowane
                    powtórnie; nie muszą być aktywnymi linkami
                    odsyłającymi do poprzednich ich definicji, chociaż
                    mogą. Oczywiście mogą być też definiowane na nowo,
                    inaczej niż poprzednio. Może byłoby to nawet
                    interesujące, jeszcze bardziej by gmatwało tę
                    pozornie przejrzystą strukturę piramidy
                    wirtualnej.... Należy podkreślić, że to nie są
                    definicje przepisane ze słowników i encyklopedii –
                    wbrew wszelkim pozorom, to jest książka przygodowa,
                    a nie tezaurus. 
               | 
            
| Wersja analogowa 
                 Oto
                    rzeczywista piramida papierowa. Wszystkie kartki są
                    kwadratowe. Jeden bok wykorzystany introligatorsko,
                    czyli jako grzbiet, zaś każdy z trzech pozostałych
                    jest zagospodarowany przez inny język. Na kartce
                    szczytowej znajduje się oczywiście tylko jedno
                    słowo: DEFINICJA. Następna kartka jest trochę
                    większa i na każdym jej brzegu pojawia się definicja
                    pojęcia definicji. Trzecia kartka jest większa od
                    drugiej i na jej krawędziach pojawiają się zdania
                    definiujące zdania z kartki drugiej. I tak dalej. Na
                    każdej stronie tekst rozwija się trójkątnie ku
                    środkowi strony i jest drukowany coraz mniejszymi i
                    jaśniejszymi literami stwarzając wrażenie wpadania
                    do białej dziury...(Możliwa, i chyba
                      bardziej interesująca, byłaby wersja bez grzbietu,
                      o kartkach niekoniecznie kwadratowych. Wtedy
                      kartki miałyby w środku dziurę i byłyby nakładane
                      na trzpień przymocowany do podstawki, jak kolorowe
                      krążki w popularnej zabawce dla małych dzieci,
                      albo nie miałyby dziury i byłyby nabijane na
                      metalowy szpikulec – zatem byłyby zdejmowalne, a
                      piramida łatwo odwracalna.) 
               | 
            
| No cóż... 
                 Bez
                    wątpienia każde pojawiające po raz pierwszy słowo
                    powinno być definiowane przy pomocy słów już
                    zdefiniowanych. Tylko w takim przypadku mielibyśmy
                    gwarancję, że to nowe słowo zostanie wyjaśnione w
                    sposób nie budzący wątpliwości i nie wymagający
                    dodatkowych wyjaśnień, jakie zapewne byłyby
                    niezbędne, gdyby przypadkowo zostało użyte słowo
                    jeszcze niezdefiniowane. Jednakże przyjęcie takiej
                    zasady prowadzi do poważnych komplikacji, a w
                    konsekwencji do paradoksu nie do przezwyciężenia,
                    ponieważ pierwszego zdania-definicji (tego
                    definiującego pojęcie definicji) nie będzie czym
                    opisać, bo do dyspozycji będzie tylko jedno słowo, a
                    mianowicie “definicja” i to na dodatek
                    niezdefiniowane. Wypadałoby zatem zacząć od
                    przyjęcia kilku słów-aksjomatów – co oczywiście
                    stawia pod znakiem zapytania wiarygodność wszystkich
                    następnych definicji. Gdyby nie przyjmować żadnych
                    aksjomatów, to opowieść zakończyłaby się na tym
                    jednym słowie, z którego nie dałoby się nawet
                    utworzyć piramidy słów definicja, albowiem
                    nie można by użyć tego niezdefiniowanego pojęcia.
                    Czyli lepiej nie przyjmować takiej zasady, która
                    choć logiczna i konsekwentna, prowadzi do
                    całkowitego paraliżu i niemocy twórczej.  
                 
                A
                    gdyby tak piramidę odwrócić? Wtedy na ekranie
                    pojawiłyby się wszystkie słowa i moglibyśmy z nich
                    korzystać, bo wszystkie byłyby zdefiniowane (a w
                    zasadzie dużo więcej niż wszystkie słowa, bo
                    przecież wiele z nich występowałoby w wielu
                    definicjach słów znajdujących się w warstwie
                    niższej, czyli wyższej, gdyby piramida nie została
                    odwrócona). Pojawiłby się jednak inny problem. Otóż,
                    żeby piramida była odwrócona, każda następna warstwa
                    powinna mieć mniej słów. Żeby to osiągnąć albo
                    definicja musiałaby być krótsza od definiowanego
                    pojęcia (czyli musiałaby mieć ujemną liczbę słów),
                    albo ta następna warstwa powstawałaby na drodze
                    wymazywania, wykreślania słów, niejako scalania ich
                    w jedno pojęcie... I tak dalej. Aż do tego jednego
                    słowa na samym czubku. Ciekawe co to za słowo.
                    Powinno być to słowo definicja wszak odwróciliśmy
                      piramidę definicji. Nie można mieć jednak co do
                      tego pewności. Pamiętajmy, że to powieść
                      przygodowa a nie tezaurus, więc zakończenie może
                      być zaskakujące, choć tak oczywiste jak śmierć. 
                <<<  |