A jeśli się tak zdarzy, że popełnisz
        przestępstwo, to pójdziesz do więzienia.
        Jakie przestępstwo?
        Ano, na przykład, przekręcisz słowo. Albo wyprostujesz słowo
        przekręcone. Pokręcone. Pokrętne. Wykręcone i wykrętne. . . . .
        Czyli, ogólnie rzecz biorąc, kara za brak uwagi. Za
        niechlujstwo. . . . . Zostaniesz uwięziony w tekście. Zostaniesz
        wtrącony do tekstu. Będziesz czytał i czytał. Ten tekst będzie
        cię coraz bardziej wciągał. Będzie cię wsysał. Wkręcał.
        Pochłaniał. Ten tekst będzie w tobie i dookoła ciebie. Będzie
        wypełniał przestrzeń w tobie i dookoła ciebie. Będziesz się
        zagłębiał i zagłębiał w jego labirynt i wcale nie będziesz
        chciał z niego wyjść. Wręcz przeciwnie. Będzie cię interesowało
        tylko podążanie dalej i dalej. . . . . . No tak, tylko co to za
        kara, skoro będziesz to robił w euforii i z wypiekami na twarzy.
        Że niby utracisz w ten sposób wolność. Lecz będzie wręcz
        przeciwnie – będziesz się czuł w tym tekście cudownie wolny, bo
        przestaną cię dręczyć ograniczenia twojego ciała, gdyż o tym
        ciele zapomnisz – przecież zatracisz się i w tym zatraceniu
        zyskasz wolność – więc to będzie do dupy więzienie. . . . . .
        Zatem to będzie musiał być tekst okropnie nudny. Czytając go
        będziesz marzył tylko o tym, żeby wreszcie się skończył.
        Czytanie będzie niczym dręczące pragnienie. Myśli ci będą
        zasychać i kaleczyć umysł na podobieństwo zesztywniałych liści
        ostu. . . . . . . .
        A zresztą....
        
        A zresztą, czyż nie jest zarazem zbrodnią i karą to, że tu
        jesteś? Że tu jesteśmy? Więc jakie ja przestępstwo popełniłem?
        popełniam? ciągle popełniam?